TYTUŁ: Gucio na tropie zaginionej świnki morskiej
SERIA: Cała Polska czyta dzieciom
AUTOR: Małgorzata Kur
ILUSTRACJE: Anna Simeone
WYDAWNICTWO: Papilon
ILOŚĆ STRON: 64
ROK WYDANIA: 2020
WIEK: 3-6
Dziś na blogu recenzja bardzo przyjemnej lektury dla przedszkolaków. Myślę, że spodoba się zwłaszcza małym fanom zagadek detektywistycznych. Książka Gucio na tropie zaginionej świnki morskiej otrzymała I nagrodę w V Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren, zorganizowanym przez Fundację „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”. Bardzo lubimy książki z tej serii. Ta również niezwykle nam się spodobała. Wiktoria, która często w trakcie czytania układa klocki, grzebie sobie we włosach, zadziera nogi na głowę lub robi fikołki, tym razem zaniechała wszystkich innych czynności poza oddychaniem i słuchaniem opowieści 😉 To chyba najlepsza rekomendacja.
Gucio na tropie zaginionej świnki morskiej
Tytułowy Gucio ma 6 lat. Według rodziców jest jeszcze małym chłopcem, ale Gucio wie swoje – 6 lat to naprawdę dużo. Aby podkreślić swoją „dojrzałość” często używa bardzo trudnych słów, czym wprawia w osłupienie niektórych dorosłych. Czasem bywa także nietaktowny, oczywiście nieświadomie, czym wprawia z kolei w zakłopotanie rodziców. Wszystko przez to, że chłopiec w przyszłości pragnie zostać detektywem, więc bacznie obserwuje otoczenie i ludzi. Ku zgrozie rodziców, często dzieli się ze światem swoimi spostrzeżeniami. Gucia na osiedlu można spotkać w towarzystwie Migota oraz Franka. Migot to prawdziwy kotopies! Tak w każdym razie nazywają go sąsiedzi, bo choć wygląda jak kot, zachowuje się zupełnie jak pies. Franek zaś to najlepszy przyjaciel Gucia. On również posiada własne zwierzątko – kawię domową o imieniu Stefan. Dla niewtajemniczonych kawia domowa to bardziej oficjalna nazwa świnki morskiej.
I tak oto przechodzimy do sedna całej historii. Otóż, jak pewnie się domyślacie, pewnego dnia Stefan znika! A dokładniej znika on z kartonu, w którym Franek przyniósł go na plac zabaw. Gucio postanawia wykorzystać swoje zdolności detektywistyczne i odnaleźć małą zgubę. Swoje śledztwo rozpoczyna od odszukania i przesłuchania świadków wydarzenia. Jak się niestety okazuje nikt nic nie widział. Chłopcy badają razem po kolei każdy trop i po kolei wykluczają kolejne scenariusze zaginięcia.
Gucio na tropie zaginionej świnki morskiej to bardzo ciekawa, lekka i pełna humoru lektura. Możemy odnaleźć w niej także różne wartości takie jak przyjaźń, niezłomność, czy miłość do zwierząt. Bardzo podobały mi się ukazane w książce relacje rodzice- dziecko. Zdziwiło mnie jedynie to, że chłopiec mający 6 lat sam wałęsa się po osiedlu – odwiedza w pojedynkę pobliski komisariat policji, a także sam rozwiesza ogłoszenia na drzwiach do klatek schodowych w okolicy. Główny bohater musi być naprawdę wyjątkowo dojrzałym dzieckiem, albo to jego rodzice są po prostu wyjątkowo wyluzowanymi ludźmi 😉
Pomimo dużej ilości tekstu w książce Gucio na tropie zaginionej świnki morskiej odnajdziemy wiele ilustracji, często na całych rozkładówkach. Myślę, że to niewątpliwie atut tejże książki. Które dziecko bowiem nie przepada za ładnymi, kolorowymi obrazkami? A te Anny Simeone są naprawdę bardzo przyjemne.
