TYTUŁ: Buziak? Nie!
AUTOR: Barbara Rose
ILUSTRACJE: Volker Fredrich
WYDAWNICTWO: Sam
ILOŚĆ STRON: 30
ROK WYDANIA: 2019
WIEK: 3+
Buziaków nigdy za wiele! Takie przynajmniej panuje przekonanie w naszej rodzinie. Co oczywiście nie oznacza, że moje dzieci muszą raczyć buziakami każdego gościa, który tylko przekroczy próg naszego domu.
Nie każde dziecko ma przecież ochotę na tego typu czułości i dorośli powinni to uszanować.
Powinni… Jednak wielu rodziców nadal zmusza swoje dzieci do całowania krewnych na powitanie, choć przecież otwarcie mówi się, że takie zachowanie w stosunku do dziecka uchodzi wręcz już za przemoc.
Jak to przemoc?! Przecież to tylko buziak!
Ano tak! Z pozoru takie niewinne buziaki, jednak wymuszone na dziecku, mogą narobić wiele szkód w jego przyszłym życiu. Psycholodzy przestrzegają, że zmuszając dziecko do całowania krewnych rodzice zakorzeniają w nim przekonanie, iż inni mają prawo naruszać cielesność dziecka bez jego zgody…
A przecież powinno być całkiem inaczej! Powinniśmy od samego początku uczyć nasze dzieci, że to one wyznaczają granice, jeśli chodzi o ich ciało i nikt nie ma prawa ich dotykać, całować, czy zmuszać do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, wbrew ich woli.
Dlatego bardzo cieszę się z premiery nowej książki Wydawnictwa Sam – Buziak? Nie!, która w bardzo fajny sposób porusza właśnie temat wymuszanych całusów. Przy tym, choć mowa w niej, jak by nie patrzeć, o trudnych sprawach dla małego człowieka, książka jest bardzo przystępna i po prostu przezabawna 😉
Buziak? Nie!
Bohaterem tej historii jest mały Leoś, który ma bardzo niemiłe doświadczenia z buziakami, a to za sprawą głuchych na jego protesty członków rodziny – cioci Kasi, a nawet jej pudla Puszka, najlepszego przyjaciela taty – brodacza Karola oraz bezzębnej babci Emilii.
Pewnego dnia, na przyjęciu urodzinowym taty pod jednym dachem spotykają się wszyscy całuśni oprawcy. Leon nie chce wyjść do gości. Ukrywa się w pokoju obawiając się lawiny całusów. Nie może tam jednak siedzieć bez końca.
Na szczęście nasz bohater ma głowę na karku. Wpada na pewien genialny i niecny plan.
Jak myślicie jak Leon wybrnął z tej beznadziejnej sytuacji? Ano pokonał rodzinkę ich własną bronią – sprzedając każdemu soczystego czekoladowo – keczupowego buziaka.
Wiem, wiem – zdradziłam zakończenie. Ale zrobiłam to celowo, aby zwrócić Waszą uwagę do czego zmierza cała ta historia i jakie niesie przesłanie.
Książka Buziak? Nie! bez wątpienia uczy dzieci asertywności. Pokazuje im również, że czasami zwykłe „NIE” jednak nie wystarcza, a wtedy wszystkie chwyty dozwolone (drżyjcie dorośli!) 😉
Mam wrażenie, że pomimo przekazu dla dzieci książka ta adresowana jest także, a może zwłaszcza, do dorosłych i to oni w pierwszej kolejności powinni ją przeczytać. Może po jej lekturze dotrze w końcu do nich to, że zdanie dzieci jest ważne.
A powiedzenie „dzieci i ryby głosu nie mają” czas po prostu włożyć między bajki.
Książka Buziak? Nie! dostępna jedynie na stronie Wydawnictwa —>
Każdy powinien przeczytać tę książkę! Mam dwójkę dzieci i nienawidzę tego przymuszania „no, daj buziaka/daj cześć” i tak dalej. Ludzie kochani… szanujmy również (a zwłaszcza!) te małe istotki, które od najmłodszych lat uczą się tego, jak powinno się traktować ich ciała.
Zgadzamy się widzę w się w 100% 🙂